Ladies Jazz 2020
Grudzień zachęca do spojrzenia wstecz, do refleksji. Myśl jaka do mnie przychodzi jest taka, że 2020 to rok szczególny. Pewnie ktoś z Was może pomyśleć, że chodzi mi o to, gdzie znalazł się nasz świat w ostatnich dwunastu miesiącach i o problemach z jakimi się to wiąże. Oczywiście, z tyłu głowy mam tę myśl. Wirus, który zamknął nas w domach zmienił to jak żyjemy i patrzymy na świat, ale mam nadzieję też sprawił, że zrozumieliśmy jak ważnym aspektem życia jest bycie obok siebie. Ogromna większość koncertów oraz festiwali muzycznych zaplanowanych na ten rok nie odbyła się, jednak my tu nad morzem mieliśmy sporo szczęścia, mogąc wziąć udział w dwóch widowiskach, które tradycyjnie od ponad dekady odbywają się w Trójmieście latem.
Jednym z nich był Ladies’ Jazz Festival, który odbywa się w Gdyni co roku od piętnastu lat goszcząc subtelne, delikatnie jazzujące kobiece głosy. Na deskach Teatru Muzycznego, Gdyńskiej Areny oraz Filharmonii Wejherowskiej przez te lata mieliśmy okazję zobaczyć i usłyszeć nasze rodzime znakomitości w osobach Urszuli Dudziak, Krystyny Stańko czy Agi Zaryan w towarzystwie światowych sław takich jak Dionne Warwick, Stacey Kent, Candy Dulfer czy Dianne Reeves. A to tylko początek długiej i imponującej listy! W tym roku ze względu na reżim sanitarny festiwal nie mógł odbyć się w klasycznej formie wypełniając po brzegi publicznością sale koncertowe, organizatorzy jednak wykazali się kreatywnością i znaleźli sposób na to, aby głodna muzyki i spotkań publiczność mogła się nasycić.
Widowisko przybrało formę hybrydową, z jednej więc strony mogliśmy posłuchać koncertów na żywo w miejscach, w których się odbywały, a z drugiej również odtworzyć je w zaciszu domów, ponieważ całość wydarzenia transmitowana była przez Internet. W związku z tym, że ruch lotniczy był bardzo utrudniony goście z zagranicy przygotowali, specjalnie dla Ladies’ Jazz Festival, nagrania muzyczne, które odtworzono przed publicznością w Teatrze Muzycznym oraz Konsulacie Kultury w Gdyni. Dla mnie osobiście niesamowite było to, jak publiczność reagowała na ten przekaz wideo. Ci, którzy uczęszczają na koncerty wiedzą, że możliwość obcowania z wykonawcą i energia zespołu mieszająca się z energią publiczności daje autentyczne przeżycie. Mocno za serce chwycił mnie też fakt, że rozumiejąc szczególną sytuację, ale będąc głodnym przeżyć, publiczność podśpiewywała, bujała się w rytm muzyki, przeżywała wieczór razem. Mogłabym wiele napisać o artystach, którzy przygotowali materiały, bo to sama śmietanka: Eliane Elias, Stacey Kent i New York Voices, Wendy Lands, Candy Dulfer czy Beth Hart. Jednak to atmosfera, którą stworzyła publiczność zapisała się we mnie na długo. Mój szanowny kolega z redakcji zapytał mnie czy to, że festiwal się odbył miało moim zdaniem sens. Ja odpowiedź na jego pytanie znalazłam pośród publiczności.
Muzyka przynosi wytchnienie, łagodzi obyczaje, jest często tłem dla codzienności, ale ma też swoją ogromną rolę w szczególnych momentach życia człowieka i także taki szczególny moment w naszej nowej historii, jaki teraz wszyscy przeżywamy. Potrzebujemy teraz nadziei bardziej niż kiedykolwiek. Muzyka i sztuka jako taka daje nam tę nadzieję. Cudownie, że żyjemy w czasach, w których dystans fizyczny nie stanowi przeszkody do tego, aby być razem, że Miasto Gdynia i organizatorzy Ladies’ Jazz Festival potrafią czerpać z dobrodziejstw technologii pokazując, że jeśli przyświeca nam idea bycia razem w radości, to sposób na to jak to zrobić na pewno się znajdzie.
Na koniec mały apel: dbajmy razem o artystów kupując ich dzieła, ale też zwyczajnie wysyłając im pozdrowienia i sygnały wsparcia w mediach społecznościowych. Jest to ważne, bo ich praca pomaga i towarzyszy nam każdego dnia, no i czy wyobrażacie sobie 2020 rok bez muzyki, filmów czy książek? Byłoby to nie do zniesienia.
Napisała Berenika Krewniak-Gębiś
a zredagowała Karolina Pawłowska
______________________