A Flock of Seagulls – Listen
Recenzje z archiwum Alternativepop.pl
A Flock of Seagulls – Listen
1983/2010 Cherry Pop
1 Wishing (If I Had A Photograph Of You) 5:34
2 Nightmares 4:39
3 Transfer Affection 5:23
4 What Am I Supposed To Do 4:13
5 Electrics 3:37
6 The Traveller 3:27
7 2:30 1:00
8 Over The Border 5:04
9 The Fall 4:30
10 (It’s Not Me) Talking 5:01
Bonusy:
11 Wishing (If I Had A Photograph Of You) (Extended Version) 9:13
12 Committed 5:38
13 Nightmares (12″ Version) 5:05
14 Quicksand 4:44
15 Tanglimara 4:31
„Listen” to drugi krążek w dyskografii Brytyjczyków. To na nim właśnie znajdziemy największy przebój zespołu pt. „Wishing (If I Had A Photograph Of You)”. Album jako drugi w kolejności – żeby było ciekaweiej na pierwszy ogień poszedł longplay trzeci – został zremasterowany, uzupełniony dodatkami i wydany przez firmę Cherry Pop – oddział Cherry Red Records, który zajmuje się odświeżaniem zapomnianych perełek popu z lat 80..
„Listen” przyjęto słabiej niż debiutancki album pt. „A Flock of Seagulls”. Jednak prawdę pisząc to A Flock of Seagulls nigdy nie odniósł jakiegoś wielkiego sukcesu. Najbardziej popularny był w Australii i Nowej Zelandii. Zaistniał również w USA a przecież tam grupom brytyjskim nigdy nie było łatwo się przebić (no może poza The Beatles :)). Natomiast zarówno na Wyspach Brytyjskich jak i kontynencie europejskim, grupa nie cieszyła się wielką popularnością. A Flock of Seagulls najcześciej porównywano do Duran Duran. Czy słusznie? Na pewno grupa z Liverpoolu nie miała takiego talentu do tworzenia chwytliwych przebojów jak Simone Le Bon i spółka. Z drugiej strony twórczość A Flock of Seagulls wydaje się bliższa new romantic niż twórczość Duran Duran. Lepiej też przetrwała próbę czasu. Jest nastrojowa i zawiera więcej smaczków niż bezpośredniejsze i bardziej oczywiste produkcje Duran Duran.
Płyta „Listen” wydaje się na pierwszy rzut ucha monotonna. Ale tak naprawdę nie jest to monotonia w sensie nudy a powolne budowanie nastroju. Płyta zaczyna się mocnym akcentem od wspominanego „Wishing (If I Had A Photograph Of You)”. To utwór najbardziej przebojowy i chwytliwy. Nic dziwnego, że odniósł sukces. Następny – „Nightmares” – rozpoczyna się pulsującym rytmem, który przechodzi w łagodny, jakby mówiony, śpiew Mike’a Score’a. Rytm perkusyjny cały czas pulsuje, ale jest tłem dla opowieści snutej przez Score’a. „Transfer Affection” rozwija się niemal przez minutę spokojnym biciem perkusji elektronicznej. Wydaje się, że numer zaciął się albo jest wprawką kogoś kto sprawdza możliwości sprzętowe. Później pojawia się wokal, ale numer nie staje się dynamiczny. Mike Score śpiewa jakby cały czas raczej coś opowiadał niż faktycznie śpiewał.
„What Am I Supposed To Do” to najpierw puls basu a później rewia syntezatorów i nachodzącej na nie gitary. Wokal Score’a, mimo włożonej przez wokalistę większej energii, nadal jest cokolwiek zblazowany, co pogłębia wrażenie monotonii. A Flock of Seagulls konsekwennie wciągają jednak słuchacza w świat zagubionych dźwięków i smaczków. Od takich smaczków zaczyna się właśnie ósmy numer pt. „Over The Border”. Dalej rozwija się w soczysty, zawadiacki syntezarowy hymn – nieco patetyczny, na pewno wzniosły i noworomantyczny. Partie klawiszy kojarzą mi się z Ultravox i innym hymnem noworomantycznym – „Vienna”. „Over The Border” to zagubiona perełka epoki new romantic. Równie podniośle zaczyna się kolejny song – „The Fall”. Jest w tym jakiś dogłębny smutek i dół, dlatego być może ten patos i sos syntezatorowy nie wieje tandetą.
Podstawowa wersja płyty kończy się numerem „(It’s Not Me) Talking”, który w zamyśle miał chyba być bardziej dynamiczny, ale wycofany i zblazowany wokal Score’a uniemożliwia rozwinięcie skrzydeł. Jednocześnie utwór utrzymuje się w nastroju, w który zostaliśmy wkręceni mniej więcej w połowie płyty. „Listen” jest albumem, któremu trzeba poświęcić uwagę a odkryjemy rejony muzyczne, które w świecie muzyki pop są zazwyczaj niedostępne. Według mnie to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika new romantic i „80’s”. Zaczyna się od banalnego przeboju, później jest niby monotonnie i niemal nudno, ale już na wysokości „The Traveller” zostajemy wkręceni w dziwny klimat niby synth popowy, ale zalatujący duchem Iana Curtisa. Najlepszym wyrazem tego stanu są utwory „Over The Border” i „The Fall”.
Remaster z 2010 roku uzupełniają wydłużone wersje „Wishing (If I Had A Photograph Of You)” i „Nightmares” oraz trzy utwory, które znalazły się na winylowych 12′. [8.5/10]
Andrzej Korasiewicz
18.01.2011