To był największy odjazd tego lata! Dlaczego?

Muzyczny Przegląd Tygodnia, 30 sierpnia 2021 r.

Dzisiejszy artykuł różni się od poprzednich. Cały zeszły tydzień moje myśli oraz wysiłki skupiały się na sprawach lokalnych, bo miałem okazję wziąć udział w inspirującym i energetyzującym wydarzeniu. Koordynator Gdynia Radio Marek Faltus udzielając mi po raz pierwszy akredytacji, wrzucił mnie na głęboką wodę, bo niespodziewanie SEA YA FESTIVAL okazał się najważniejszym wydarzeniem tego lata dla trójmiejskiej sceny muzycznej. Dlaczego? Próba odpowiedzi na to pytanie jest dobrą okazją do tego, by opowiedzieć szerzej o lokalnych projektach muzycznych i przedstawić Wam tych muzyków z Trójmiasta, którzy według mnie mają spory muzyczny potencjał na to, by wyskoczyć poza lokalną skalę. Dzisiaj w Muzycznym Przeglądzie Tygodnia sporo więc o festiwalu, o muzyce, o ludziach oraz miejscach i przestrzeniach, które ci ludzie tworzą. Dzisiaj będzie o tym, co bliżej nas.

 

Sea Ya Festival – najważniejsze wydarzenie tego lata?

Jasne, że tak! Oczywiście jeśli myślimy o lokalnej scenie muzycznej, bo ta — jak dotychczas — boryka się z wieloma problemami, a Sea Ya Festival jest pierwszym wydarzeniem w Trójmieście, które stało się przestrzenią idealną dla początkujących artystów. Przykro mi to stwierdzić, ale w metropolii gdy jesteś młodym początkującym muzykiem, dosyć szybko zderzasz się ze szklanym sufitem, który jest trudno przebić, jeżeli nie masz znajomości albo dużo, dużo kapusty. Nie powinno tak być! Brakuje w naszej metropolii przestrzeni dla młodych utalentowanych artystów, którzy chcą i potrafią przewrócić polską muzykę do góry nogami i wiedzą jak to zrobić. Właśnie dlatego Gdynia Radio z przyjemnością objęło patronatem Sea Ya Festival, również chcąc w niedalekim czasie tworzyć przestrzeń dla lokalsów i pozwalać im rozwijać się we właściwym tempie i kierunku. 

W tym miejscu pragnę podziękować organizatorom Kajetanowi Kolubińskiemu i Rafałowi Serwatce za ciepłe przyjęcie oraz możliwość bardzo swobodnego poruszania się po kulisach i scenie, i za chęci zorganizowania wydarzenia, na którym udało zgrać się w całość pięć startupów z Trójmiasta. To inicjatywa warta uwagi! 

W sobotni wieczór w sopockiej muszli zagrało pięć najciekawszych i najważniejszych początkujących zespołów tego lata: Es&Ex, Balzam, Feeria, EKU oraz Wszyscy Jemy Chmury. Każdy z tych zespołów reprezentuje inny gatunek i styl muzyczny, więc była to doskonała okazja do tego, aby poznać lokalną scenę muzyczną, przesłuchując na żywo szerokie jej spektrum. Od zimnej fali w wykonaniu trio Balzam, przez hip-hopowy skład EKU, soft rockowe zespoły Feeria Wszyscy Jemy Chmury, kończąc na eklektycznym i miejscami hard rockowym Es&Ex.

 

Pięć w jednym czy jeden razy pięć?

No właśnie! Podczas sobotniego wieczoru publiczność mogła zaliczyć pięć koncertów w jednym miejscu i jednocześnie w ramach jednego wydarzenia pięć różnych doświadczeń, z których każde przyniosło inne doznania. Właściwie, to każdy mógł wybrać coś dla siebie i bawić się przy znakomitej muzyce lokalnych muzyków, a nie przy jakimś tam Szpaku czy innej Dodzie (no sorry, ale w końcu nie są z Trójmiasta, tak?).

Wieczór otworzył zespół Feeria, który okazał się idealnym wyborem na opening festiwalu — to doskonały zespół do tego, aby przyciągnąć pod scenę ludzi z najbliższej okolicy. W skład kapeli wchodzą aktualnie wokalista i gitarzysta Dawid Walkusz, który swoim głosem potrafi na prawdę zaskoczyć (szklisty i wyrazisty wokal Walkusza to według mnie atut Feerii), kończąc frazy niezłą chrypką;  szybki perkusista Maciej Cimaszkiewicz, basista Marcin Kunda oraz grający na bongosach Adam Stiller. Wyróżnikiem kapeli jest stałe wykorzystanie bongosów w muzyce soft rockowej na równi z resztą instrumentów — od początku do końca. Ich rozpoznawalnym kawałkiem jest oparty o genialny i chwytliwy riff utwór Saw Here Standing There.

 

Kliknij w miniaturę, aby powiększyć zdjęcie.

 

Ciekawostką tego wieczoru był występ hip-hopowego składu EKU, który swoją obecnością na scenie sporo namieszał, ale też ośmielił publiczność i przyciągnął sporą grupę wiernych fanów, którzy rozgrzali atmosferę i ożywili znacząco miejsce pod sceną. Jest w rapie coś, co skłania do przysłuchania się słowom, ale chłopaki z EKU potrafili też nieźle rozbujać nawet najtwardsze drewno. Ja sam znalazłem w ich muzyce swój Azyl…

Błajo, Pwd, Dudas i Beny są lokalnymi kultywatorami kultury Hip-hop, którzy mają na swoim koncie sporo projektów. Najdłużej na scenie aktywny jest Błajo 08 rapujący już od 1995 roku. Najbardziej kojarzony ze składem Niczym Kru. Pwd i Beny znani wcześniej ze składu Eku 2 są organizatorami serii charytatywnych imprez muzycznych pod szyldem Trójmiejski Szum, których celem jest zbiórka pieniędzy dla potrzebujących. Na scenie razem z DJ Ciśnień; Są fajni, przekonajcie się sami, oglądając koncert składu w sopockim RAMTAMTAM. Kawał poczciwego rapu biegunowo odległego od PIOSNEK spod szyldu bananowej młodzieży.

 

Kliknij w miniaturę, aby powiększyć zdjęcie.

 

Zdarza się Wam jeść chmury? Jeśli tak, to pewnie znacie już kapelę o nazwie Wszyscy Jemy Chmury, a jeśli nie – to najwyższy czas poznać, bo WJM to przyjemny, soft rockowy zespół z Olsztyna, który zapowiada się obiecująco. Prywatnie są to dosyć pozytywnie usposobieni faceci, a na scenie zarażają pozytywną energią i radością. W skład trio wchodzą: Krzysztof Sobieraj grający na gitarze basowej, Jasiek Dołkowski na perkusji i Mateusz Szkoda na wokalu i gitarze. W swoim dorobku artystycznym mają już dwa utwory: Spadochrony oraz Będziemy Bawić Się…

To doskonały wybór dla tych, którzy lubią bawić się i tańczyć przy energicznej, ale nie elektrycznej i niezbyt rockowej muzyce. To delikatniejsze brzmienia, ale mające w sobie coś, co przekonuje do tańca albo przynajmniej bujania bioderkami przy akustycznej muzyce. Jakiś czas temu zapowiedzieli wydanie EPki, więc nie pozostaje nam nic jak tylko czekać i wracać do dwóch superanckich piosenek, które mają na razie na koncie. Zdecydowanie szerszym repertuarem mogą pochwalić się na żywo.

 

Jeśli chcesz powiększyć zdjęcie, kliknij w miniaturę.

 

Es & Ex — temu zespołowi chcę poświęcić więcej uwagi. To kapela, która co jakiś czas pojawia się w Gdynia Radio i nie wiem, jak to się dzieje, bo nie są to sytuacje specjalnie planowane. Kilka lat temu, w jednej z audycji muzyka zespołu zagościła na antenie Gdynia Radio; potem sam wspomniałem o kwintecie w felietonie „Trójmiasto, co jest grane?”.  Tym razem znaleźli się na festiwalu, który patronem objęło Gdynia Radio, dzięki czemu miałem okazję zobaczyć i usłyszeć ich na żywo. Było to niesamowicie emocjonujące doświadczenie i pozytywne zaskoczenie. W mojej skromnej ocenie ze wszystkich zespołów występujących tego wieczoru w sopockiej muszli to właśnie Es & Ex wykazali się najbardziej profesjonalizmem i — nie boję się napisać tego na głos — wypadli najlepiej.

To, co najbardziej zwróciło moją uwagę, to umiejętności. Miałem okazję widzieć sporą część koncertu Es & Ex nie tylko spod sceny, ale też zza kulis — to magiczne miejsce, z którego perspektywy widać inaczej i odbiór również się różni. Spojrzenie na zespół z tej perspektywy pozwoliło mi zauważyć nadzwyczaj wyraźnie, że ci młodzi faceci po prostu świetnie się bawią, grając własną muzykę. To sprawia, że między nimi a publiką powstaje silna więź porozumienia. Chłopaki grają na wysokim poziomie, jednocześnie prowadząc swego rodzaju dialog z publicznością tak, jakby mówili „Hej, jesteśmy na scenie i gramy dla was muzykę, ale bawimy się wszyscy razem!”. To właśnie oni przyciągnęli pod scenę największy tłum, tryskając charyzmą i energią; Es & Ex to zwyczajnie sceniczny zwierz.

 

Kliknij w miniaturę, aby powiększyć zdjęcie.

 

Kliknij w miniaturę, aby powiększyć zdjęcie.

 

Po występie Es & Ex na scenie pojawił się równie obiecujący zespół, chociaż nie posiadający jeszcze opublikowanych piosenek — Balzam. Udało mi się jednak dowiedzieć od muzyków, że już niedługo pojawi się pierwszy singiel, na który bardzo czekam, otwierający ich karierę właściwą. Na razie jednak to, co zobaczyłem na żywo, pozwala mi dojść do wniosku, że jeśli po tak udanym i szalonym koncercie Es & Ex, trójce muzyków z Balzam udaje się podtrzymać niesamowitą atmosferę i pocisnąć festiwal na ostatniej prostej w taki sposób, aby publiczność krzyczała o dwa bisy z rzędu — chapeau bas!

Bardzo klimaciarska kapela i muzyka pozwoliły mi poczuć się pod sceną miło i przyjemnie, a wizerunek sceniczny idealnie pasujący do zimnej fali dopiął wszystko na ostatni guzik! Sami spójrzcie.

 

Aby powiększyć zdjęcie, kliknij w miniaturę.

 

Tworzymy przestrzeń dla lokalnych muzyków?

Jak widać i słychać, trójmiejska scena muzyczna to zjawisko pełne ludzi i projektów muzycznych, przed którymi — jeśli tylko zechcą — widzę świetlaną przyszłość. Warto śledzić profile fejsbukowe, konta na serwisie YouTube i konta Instagram ww. zespołów, aby dopingować młodym i początkującym artystom naszej lokalnej sceny, którą powinniśmy wspierać, jak tylko potrafimy. Jak na pierwszą edycję festiwalu, SEA YA FESTIVAL przyciągnął bardzo wiele osób w różnym wieku, wielu wystawców i artystów z całego Trójmiasta i skupił niezwykle ciekawe osobowości muzyczne o ogromnym potencjale muzycznym. Już teraz mogę zdradzić, że pracujemy wraz z kolegami i koleżankami nad tym, aby znaleźć w naszym czasie antenowym miejsce i przestrzeń dla ludzi, i muzyki nie tylko z przeszłości, ale też ze świata „tu i teraz” – dla startupów, którzy potrzebują naszego wsparcia i są jego warci.

Także w tym tygodniu w Muzycznym Przeglądzie Tygodnia gościnnie pojawiła się wspaniała inicjatywa, którą mieliśmy okazję objąć patronatem — Sea Ya Festival, zwiastując same dobrze rzeczy na antenie i na portalu publicystycznym Gdynia Radio. Co Wy o tym sądzicie? Podzielcie się, proszę ze mną swoimi przemyśleniami, pisząc na adres mailowy oc@gdyniaradio.com, albo odwiedzając mój profil na fejsbuku: Oskar Kornel Cieślicki — Gdynia Radio. 

Do poniedziałku!

Razem z Kajetanem Kolubińskim, współorganizatorem Sea Ya Festival Sopot/fot. Klaudia Schmidt

 

Zdjęcia w galeriach dzięki uprzejmości Klaudii Schmidt i Mai Milewskiej. Dzięki, dziewczyny! 

Fotografia główna: Oskar Cieślicki/na zdjęciu: Artur Tkacz, wokalista grupy Es & Ex