Tears For Fears – Songs From The Big Chair
Recenzje z archiwum Alternativepop.pl
Tears For Fears – Songs From The Big Chair
1985/1999 – Mercury Records Ltd.
- Shout
- The Working Hour
- Everybody Wants To Rule The World
- Mothers Talk
- I Believe
- Broken
- Head Over Heels/Broken (Live)
- Listen
- The Big Chair
- Empire Building
- The Marauders
- Broken Revisited
- The Conflict
- Mothers Talk (U.S. Remix)
- Shout (U.S. Remix)
Drugą w dyskografii brytyjskiego duetu płytę otwiera chyba najbardziej znany utwór zespołu – „Shout”. To klasyczne już dziś nagranie stało się wizytówką Tears For Fears. Na pierwszym albumie z 1983 roku pt. „The Hurting” zespół zaprezentował się jako kolejny przedstawiciel new romantic. Wiodącym instrumentem był syntezator, a prawdziwym atutem duetu łatwość pisania melodyjnych, wpadających w ucho kompozycji. Grupa odniosła swoim debiutem dzięki takim przebojom jak „Mad world” czy „Change” spory sukces komercyjny.
Album „Songs From The Big Chair” jest pewnym rozluźnieniem stylistycznym. W utworze „The Working Hour” użyto saksofonu, co nadało mu klimat soulowo-jazzowy. Charakterystyczne wokalizy Orzabala oraz Smitha już na debiutanckim albumie tworzyły specyficzny klimat. Dzięki temu niezależnie od repertuaru Tears For Fears pozostaje zawsze sobą. Następny utwór to znowu przebój – „Eveyroby Wants To Rule The World” – bezpretensjonalny o ładnej i nieskomplikowanej melodii. Kolejnym jest „Mothers Talk”, który również zdobył pewną popularność, mimo że ma skomplikowaną i nieco „połamaną” strukturę. Dalej są: spokojniejszy, balladowy „I Believe”, bardziej dynamiczny „Broken” i przebojowy „Head Over Hills”. Ten ostatni utrzymany w podobnej konwencji co „Everybody Wants To Rule The World”. Oryginalną płytę analogową kończy nieco eksperymentalne nagranie „Listen”. Nakładają się w nim spokojne partie na klawiszach, pozbawiony melodii, „pływający” wokal Smitha na partie wokalne śpiewane w tle przez kobietę.
Płyty z perspektywy czasu słucha się bardzo dobrze. Tears For Fears był w pierwszej połowie lat 80-tych kojarzony z new romantic, ale właściwie już na „Songs From The Big Chair” pożegnał się z tą stylistyką. Dlatego album nie brzmi archaicznie. Zremasterowana wersja „Songs From The Big Chair” zawiera siedem dodatkowych nagrań. Dwa remiksy („Mothers Talk”, „Shout”) oraz pięć utworów, które nie zmieściły się na oryginalnym wydawnictwie. Warto ich posłuchać, bo Tears For Fears udowadnia, że nie chciał być nigdy tylko zespołem pop. „Empire building” to wręcz nagranie eksperymentalne. Muzycznie to niemal ambient, dźwięki wydobywają się jakby z głębokiego tunelu, przetworzone przez niespokojne powietrze. Nie jest to może mistrzostwo świata, ale pozwala spojrzeć na zespół z innej perspektywy. „Songs From The Big Chair” to jednak z bardziej wartościowy płyt pop lat 80. [8/10]
2005